Szczecin z biegiem lat – Marek Czasnojć

80.00 

Poprzednia najniższa cena: 80.00 .

Szczecin z biegiem lat, to najnowszy album naszego wydawnictwa oraz kolejna pozycja w fotograficznym CV Marka Czasnojcia!

Album powstał z okazji zbliżającej się 80. rocznicy polskiego Szczecina!

Stan: nowy
Faktura: wystawiam fakturę
Tytuł: SZCZECIN Z BIEGIEM LAT
Autor: Marek Czasnojć
Okładka: twarda
Druk: 2025
Wydawnictwo: ZAPOL Sobczyk Spółka komandytowa
Liczba stron: 208
Wydanie: I
Format: 297 x 230 mm
ISBN: 978-83-8185-065-0

Kategoria:

Opis

Szczecin dla mnie i dla wielu jego mieszkańców jest małą ojczyzną, prawdziwym domem. To miasto nad Odrą ma trudną historię, ale przez to jest niebywale ciekawe i jakby inne niż wszystkie metropolie naszego kraju. Od ponad 60 lat mieszkam w Szczecinie. Mieszkam i fotografuję, bo taki mam zawód. Pamiętam puste przestrzenie wzdłuż Odry, ruiny zamku na wzgórzu, kikut Bramy Siedmiu Płaszczy i zniwelowane place, pod powierzchnią których kryły się resztki ulic starego miasta, piwnice zbombardowanych domów, świeżo zasadzone drzewa i krzewy. Uprzątnięte z podzamcza i wielu innych miejsc miasta cegły wywożono do stolicy, którą odbudowywała cała Polska. Za każdym razem, idąc po ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, myślę o tym, ile tu cegieł ze Szczecina tkwi w murach stolicy…

Ludzie ówczesnego Szczecina pochodzili z różnych stron świata i kraju. Jedni przyjechali tu ciekawi tzw. Ziem Odzyskanych, inni z kolei po prostu nie mieli dokąd wracać po wojnie. Wspólnie zaczęli budować nowe społeczeństwo. Miasto podnosiło się z ruin. Powstawał przemysł, rosło w siłę to, co dla wielu było ważne – port i żegluga. To właśnie Szczecinowi nadawało tę inność, posmak Europy i świata. Na mapie Polski moje miasto leżało gdzieś poza zasięgiem możliwości dotarcia ówczesnymi środkami komunikacji. Ponadto zarówno port, jak i tereny wokół Odry wpadły w ręce Armii Czerwonej…

5 lipca 1945 roku w Poczdamie zapadła decyzja: Szczecin miał być polski. Mimo trudności miasto powoli i konsekwentnie rozwijało się gospodarczo i kulturowo. Przez pierwsze lata miałem wątpliwości, czy słusznie zrobiłem, zostając tutaj. Dziś to już nie ma znaczenia. Jestem mieszkańcem mojego Szczecina i jestem z tego dumny. Fotografując miasto przez cały ten czas, dostrzegam drobne cienie, ale i pozytywne zjawiska architektoniczne i kulturowe.

Przez 80 lat nie staliśmy się zaściankiem Polski. Nadal jesteśmy społeczeństwem rozwojowym i trochę innym niż reszta kraju, żyjąc tu na najdalszym skrawku Polski, na naszych zachodnich kresach. Używam celowo tego pojęcia – chociażby dlatego, że moje korzenie rodzinne pozostały na kresach, ale tych starych, wschodnich…

szczecinianin, fotograf
Marek Czasnojć